Felieton VIP-a

Szkoda, że youtuber „Książulo” nie urodził się 30 lat wcześniej. Wtedy miałby w Bydgoszczy całkiem sporo knajp do opisania i mógłby zajadać się naprawdę wyjątkowymi daniami, a nie torturować najostrzejszą pizzą świata.

Przed Lodziarnią Cafe Primo prowadzoną od początku przez Romana Górala w przesmyku między ul. Gdańską, a Parkiem Kazimierza Wielkiego kolejki bydgoszczan i turystów ustawiają się dokładnie od czterdziestu lat. Uwaga! Jubileusz postanowiła popsuć toruńska dziennikarka Małgorzata Oberlan z „Gazety Pomorskiej:” publikując paszkwil uderzający w nasze bydgoskie dobro narodowe.

Siła Internetu nie przestaje mnie zadziwiać. W burzowy weekend surfując po sieci, z wypiekami na twarzy śledziłem losy luksusowej przyczepy campingowej wartej ponad 200 tys. zł skradzionej w Nekli pod Bydgoszczą.

Dosłownie w 20 rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej poznaliśmy wszystkich lokalnych kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Listy to bardzo ciekawa lektura. Po ich gruntownym przejrzeniu mam pięć wniosków, którymi się z państwem podzielę.

Miasto robi wszystko, żeby ulica Garbary odzyskała swój dawny blask. Ratusz przeznaczył kilka milionów złotych na remonty kamienic w tej okolicy. Między innymi wróciła do swojej świetności z sprzed lat to kamienica pod numerem 20.

W cieniu nudnawej kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi dużo ciekawsza kampania toczyła się niespodziewanie na naszym Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. Również same wybory, w których zwyciężył prof. Bernard Mendlik, były nieporównywalnie ciekawsze od prezydenckich.

Od wielu lat w wyborczą noc dochodzę do wniosku, że żyję w fajnym mieście. To miłe uczucie mieć świadomość, że z większością ludzi mijanych na ulicach łączy mnie nie tylko miejsce zamieszkania, ale również wartości.

Jeśli ktoś liczy, że tegoroczna Wielkanoc przyniesie w Bydgoszczy rewolucyjną zmianę, mam złą wiadomość – przełomu nie będzie. Gdyby Jezus zmieniał szaty jak niektórzy bydgoscy politycy i tak szybko wyparł się swojego ojca, dawno byśmy zapomnieli, że ktoś taki w ogóle istniał.

Kult i Kazik Staszewski:

Kampania wyborcza to ciekawy czas do obserwacji czujnego dziennikarza. Oto na wszelkich imprezach zaczną wyskakiwać niczym króliki z kapelusza ci, których przez blisko pięć lat na próżno było gdziekolwiek szukać.