Przez dziesięciolecia tajemnice ścian dawnego refektarza były ukryte pod warstwami tynku i farby. Jak się okazało, wnętrze zakonnej jadalni przed wiekami pokryto manierystycznymi polichromiami przedstawiającymi cykl pasyjny. Natrafiono na nie w maju 2018 roku podczas modernizacji obiektu znajdującego się przy ulicy Gdańskiej 4.
Pierwsze partie malowideł zidentyfikowali pracownicy Działu Konserwacji Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego, kiedy to po zdjęciu podsufitki przez ekipy budowlane odsłonięto także oryginalne belki stropowe i zakryte dotąd części ścian.
XVII-wieczny cykl pasyjny wydobyty spod warstw tynku i farby. Teraz malowidła można oglądać przez cały rok
Specjalistom udało się ustalić, że dzieła wykonano w technice tempery jajowej na barwionej pobiale wapiennej położonej na tynku. Prawdopodobnie miało to miejsce w latach 1616-1618.
– Cechy stylowe i kolorystyka wskazują na silne wpływy malarstwa i grafiki północnoeuropejskiej oraz sięganie do wzorców nie tylko nowożytnych, ale i nawet późnogotyckich. Kompozycja przedstawień w układzie pasowym obiega górną części ścian i można w niej wyróżnić poszczególne sceny, które zaczyna Ostatnia Wieczerza – tłumaczy Lesław Cześnik, kierownik Działu Konserwacji Zbiorów MOB.
Malowidła uległy poważnym zniszczeniom w okresie rozbiorowym, zwłaszcza podczas remontu z lat 60. i 70. XIX w. Cześć z nich straciliśmy bezpowrotnie, a te, które przetrwały, i tak zniknęły z pola widzenia na ponad wiek.
Dyrekcja bydgoskiej instytucji nie miała wątpliwości, że mimo ogromnej skali uszkodzeń tak wyjątkowe znalezisko trzeba za wszelką cenę ocalić. Dlatego od 2019 do 2025 r. w dawnym refektarzu prowadzono prace konserwatorskie polegające na konsolidacji warstw, oczyszczaniu powierzchni malowideł oraz wypełnianiu ubytków zaprawy i warstwy malarskiej.
Dotychczas goście muzeum mieli okazję zapoznać się z efektami tych działań podczas ostatnich edycji Europejskiej Nocy Muzeów. Teraz refektarz będzie dostępny już jako stała ekspozycja muzealna czynna przez cały rok. Uroczyste otwarcie odbędzie się w czwartek 5 czerwca 2025 roku o godz. 18.00.
– Nie kończymy badań i dalszych prac konserwatorskich w tej wyjątkowej przestrzeni. Decyzja o rozpoczęciu żmudnego procesu ratowania i odnowienia malowideł z perspektywy czasu okazała się słuszna. Ocalono ważną i wyjątkową część historii Bydgoszczy. To, co od 5 czerwca wszyscy bydgoszczanie będą mogli podziwiać w naszej siedzibie, jest bowiem unikatem nie tylko na skalę regionu, ale i Polski – mówi dr Anna Kornelia Jędrzejewska, dyrektorka MOB.
Dzieje dawnego refektarza zainspirowały naukowców z całego kraju
Wieści o sensacyjnym odkryciu w gmachu MOB rozeszły się daleko poza granice miasta nad Brdą i zdążyły zainspirować szerokie środowiska naukowe i konserwatorskie. Nic więc dziwnego, że to właśnie Bydgoszcz będzie gospodarzem Ogólnopolskiej konferencji naukowej „Życie w klasztorach żeńskich doby staropolskiej” organizowanej przez Muzeum Okręgowe oraz Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Jej pomysłodawcą jest prof. dr hab. Jacek Maciejewski, Prorektor ds. Nauki UKW.
W programie sesji zaplanowanej na 5 i 6 czerwca pojawią referaty traktujące o klasztornych zwyczajach związanych z posiłkami codziennymi i świątecznymi, ale także wystąpienia odnoszące się do problematyki muzycznej, duchowości czy też kwestii dotyczących utrzymania dyscypliny, pełnienia urzędów oraz związków klasztorów żeńskich z ich bliższym i dalszym otoczeniem.
Gmach główny MOB odwiedzi wielu znanych i cenionych badaczy z całego kraju, m.in. dr hab. prof. UMK Jarosław Dumanowski, który przedstawi temat „Postny barszcz. Jedzenie, tożsamość i post w pierwszej połowie XVII wieku”. Intrygujące będzie z pewnością wystąpienie dr. hab. prof. UKW Dariusza Karczewskiego o zabójstwie przeoryszy norbertanek łęczyckich. Z kolei dr hab. prof. UAM Magdalena Walter-Mazur opowie o pracy kantorek i organistek, dzięki którym tworzona była autonomiczna tradycja muzyczna klasztoru.
Od klasztoru, poprzez szpital, a wreszcie muzeum. Na Gdańskiej 4 widać losy miasta jak w soczewce
Właściwa historia klasztoru żeńskiego na bydgoskim Przedmieściu Gdańskim zaczyna się w 1614 r., gdy lokalni włodarze wystąpili do biskupa włocławskiego Wawrzyńca Gembickiego i króla Zygmunta III Wazy z prośbą o zgodę na osadzenie bernardynek nad Brdą. 15 maja 1615 r. Papież Paweł V potwierdził fundację konwentu w Bydgoszczy i powołał Zofię Annę Smoszewską z Rozdrażewa na pierwszą przełożoną zgromadzenia.
Budynki klasztorne powstawały w latach 1615-1618. W tym okresie rozbudowywano także szpitalny kościół św. Ducha. Jego uroczysta konsekracja nastąpiła trzy dekady później, w 1645 r. Świątyni nadano wówczas nowych patronów: św. Klarę, św. Barbarę oraz św. Wojciecha. Zakonnice bernardynki z Przedmieścia Gdańskiego zaczęto nazywać potocznie w Bydgoszczy „klaryskami”. To określenie przylgnęło do nich, jak i do kościoła na stałe.
Klasztor miał być przystosowany do przyjęcia minimum 12 sióstr. Z dokumentów dowiadujemy się, że liczba klarysek wahała się od kilku do maksymalnie dwudziestu.
W 1834 r. rozpoczął się proces kasaty zakonu. Los klasztoru i kościoła przypieczętowano dekretem z 18 kwietnia 1835, w wyniku którego ostatnie cztery klaryski przesiedlono do Gniezna, a zabudowania klasztorne przekształcono w szpital miejski funkcjonujący do lat 30. XX w. W 1878 r. główny budynek poklasztorny otrzymał charakterystyczną neomanierystyczną fasadę.
Kolejny istotny etap dla zabudowań przy ul. Gdańskiej 4 rozpoczął się po II wojnie światowej. W 1946 r. kompleks poszpitalny przekazano Muzeum Miejskiemu im. Leona Wyczółkowskiego (obecnie Muzeum Okręgowe). W budynku ulokowano sale wystawiennicze, magazyny, przestrzeń biurową i administracyjną.
Przeprowadzane w kolejnych latach prace adaptacyjne i remontowe nie miały charakteru całkowitej przebudowy, wobec czego stan gmachu coraz bardziej się pogarszał. W kwietniu 2009 r. kompleks przestał służyć celom wystawienniczym. Dzięki decyzji władz miasta o przeznaczeniu środków finansowych rozpoczęła się trwająca ponad dekadę gruntowna modernizacja i rozbudowa siedziby muzeum. To właśnie w tym czasie natrafiono na ślady dawnych malowideł.
Napisz komentarz
Komentarze